Czas pędzi nieubłaganie.
Dni tak szybko mijają.
Jeszcze niedawno oczekiwałam na wakacje a już liczę dni do rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego pierworodnej i pierwszego roku w przedszkolu młodej.
Można by pomyśleć, że skoro mam wakacje, to czas płynie mi wolniej i spokojniej.
Nic bardziej mylnego.
Nie potrafię się zatrzymać i cieszyć chwilą.
Nie potrafię się wyluzować tak naprawdę, tak jak kiedyś, kiedy to ja miałam wakacje szkolne.
Bez przerwy myślę o tym, co jeszcze jest do zrobienia, do kupienia.
Trzymam się sztywno zegarka, który bezustannie przypomina mi o porach posiłków, kąpieli czy spania.
Na początku wakacji trochę odpuscilam dzieciom i pora spania przeciągala się z godziny 20 do 22.
Od pewnego czasu staram się kłaść dziewczynki trochę wcześniej, aby pod koniec wakacji powrócić do godziny 20 powoli i bez szoku, że nagle trzeba iść wcześniej spać.
Staraliśmy się z mężem jak najbardziej urozmaicić te wakacje i sprawić by dziewczynki miały co wspominać przez cały rok.
Dla mnie największym wyzwaniem podczas wakacji było oduczenie młodej od smoczka.
Bałam się tego, że sobie nie poradzimy, że w końcu ulegne jej błaganiom albo że weźmie mnie na płacz i rozpacz.
Nie było jednak tak źle, jak się spodziewałam.
Zdarzało się, że młoda czasem wspominała o smoczku ale dzięki wieczornym rytuałom udawało mi się odwrócić od niego jej uwagę.
Wydaje mi się, że odniosłysmy sukces, bo od początku lipca młoda nie miała smoczka w buzi.
No i w dzień nie śpi już w pieluszce. Zakładałam jej jednak tzw pampersa na podróż samochodem (bo trochę w te wakacje podrozowalismy) no i oczywiście na noc.
Zbliżający się 1 września przyprawia mnie już o ból głowy, ścisk w gardle i skręt w żołądku.
Boję się płaczu młodej, że nie będę mogła się rozstać ze spazmującą córka.
Boję się, że będę płakać razem z nią i będę się zastanawiała nad zebraniem jej do domu i rezygnacją z przedszkola.
Boję się, że nie będę potrafiła znaleźć sobie miejsca w domu podczas nieobecności dzieci.
Czas pokaże czy przetrwam tą próbę.
http://www.matkapracujaca.pl/2015/02/pedzac-do-przodu.html?m=1

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz