Mrok panujący w pokoju rozświetla blask świecy.
A w łóżku on i ona.
Mężczyzna i kobieta.
On przytula ją mocno do siebie. Jego ciepłe dłonie wędrują po jej ciele spokojnie, powoli, delikatnie.
Oddech dotąd łagodny, zaczyna przyspieszać, krew krąży coraz szybciej, a temperatura jego ciała rośnie.
Ona leży nieruchomo.
Niby ciało przy ciele, tak blisko siebie, a jednak tak daleko.
Ona czuje jego ciepły i coraz szybszy oddech na swej szyi i delikatny lecz namiętny dotyk dłoni na swym ciele.
Mogłoby się wydawać, że to początek wspaniałej, namiętnej gry wstępnej.
Każdy jego dotyk sprawia niestety, że mięśnie jej ciała spinają się, gardło zaciska się coraz mocniej, a po policzku spływa pierwsza łza.
Dziewczyna walczy ze sobą, z targającymi nią emocjami.
Z jednej strony kocha i pragnęłaby złączyc się w miłosnym akcie ze swoim wybrankiem, z drugiej jednak strony każdy kolejny stosunek utwierdza ją w przekonaniu, że jej organizm nie odczuwa już przyjemności tak jak kiedyś, że gorący niegdyś seks stał się zwykłym obowiązkiem, do którego coraz częściej się zmusza.
Nerwowo naciaga na siebie kołdrę, wycierając nią płynące z oczu łzy, a usta tuli do poduszki mocno je zaciskając, by partner nie usłyszał jej płaczu.
Nie jest w stanie wyznać mu swoich uczuć.
Czuje wstyd, upokorzenie i strach. Nagle postanawia spróbować jeszcze raz, mając nadzieję, że tym razem i ona osiągnie szczyt rozkoszy.
Obraca się twarzą w stronę mężczyzny.
Wtula się w jego ramiona i ... zalewa się łzami.
Nie jest w stanie zmusić się, wyłączyć mózg, w którym tyle myśli się kłębi, zbyt wiele ją to kosztuje.
Nagle on nerwowo wstaje i wychodzi z pokoju.
Domyśla się o co jej chodzi, jednak nic nie mówi.
Wraca po chwili, gasi świece i całuje ją na dobranoc.
Oboje zasypiają z poczuciem winy i złości.
On martwi się, że to przez niego jego ukochana, stroni od zbliżeń i wścieka się, że ona nie chce z nim o tym rozmawiać.
Ona natomiast boi się, że seks już nigdy nie sprawi jej przyjemności.
http://www.weekendowo.pl/ciekawostki/p,kochanie-poczujesz-roznice-czyli-kompromisy-w-milosci.html

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz