Gdy młodsza córka (12 lat) dostała swoją pierwszą miesiączkę,
trochę mi ulżyło, że ma już to za sobą,
a trochę byłam przerażona tym,
że doszło do tego tak wcześnie
w porównaniu do starszej córki i do mnie
(obie miałyśmy miej więcej na przełomie 14 i 15 roku życia).
Nie spodziewałam się jednak zupełnie tego
jak będzie ona wyglądała
i jakie niesie za sobą konsekwencje.
Rozpoczęło się zupełnie niewinnie 9 września.
Przez kilka dni raz było to bardziej obfite krwawienie, a raz mniej.
Pobrudzona bielizna oraz spodnie
zaczęły stawać się codziennością.
Już wtedy w głowie zapaliła mi się lampka
ale przecież mi też się nieraz to zdarzało.
Nocne zmienianie i pranie piżamy oraz pościeli
też stało się codziennością.
Zakupiliśmy duży (jak mi się wtedy wydawało)
zapas podpasek na noc,
wszystkie te największe,
najchłonniejsze,
które znikały w zastraszającym tempie.
Zakupiliśmy bieliznę menstruacyjną
(nawet 2 sztuki żeby były na zmienię),
do której te podpaski były mocowane.
Nosiła to wszystko dzień i noc,
i nadal zdarzały się poplamione ciuchy,
bielizna, pościel, a ostatnio nawet materac.
Zostały zakupione nawet podkłady pod prześcieradło,
żeby zabezpieczyć materac.
Gdy rozpoczął się październik
zaczęłam pytać o ten okres,
który jak się okazało dalej trwał
i nadal był tak samo intensywny.
Każde pytanie powodowało agresję
i zdenerwowanie młodej.
Zadzwoniłam do poradni ginekologicznej
w naszym mieście.
Pielęgniarka od razu powiedziała,
że dzieci nie przyjmują
i że trzeba szukać ginekologa dziecięcego....
najbliżej w Rzeszowie.
Już się zestresowałam.
Usiłowałam dodzwonić się
do kliniki Konsylium w Sanoku.
A jednocześnie
załatwiałam skierowanie
od lekarza rodzinnego
na podstawowe badania,
żeby sprawdzić w jakim stanie jest jej organizm
po tak długim i obfitym krwawieniu.
Na wizytę w konsylium
trzeba było czekać 2 tygodnie od telefonu 🤦
Miałam jeszcze dzwonić w międzyczasie,
że może się coś zwolni szybciej.
Wyniki z krwi słabe,
aczkolwiek nie były poniżej normy.
Dostała witaminy N 2 miesiące
z dużą zawartością żelaza.
Wychowawczyni w szkole
i Pani z wf-u na bieżąco były informowanie o wszystkim,
żeby mogła czasem nie ćwiczyć
lub nie wykonywać niektórych ćwiczeń,
bądź gdyby poczuła się słabiej.
Znajoma nauczycielka z pracy
popytała w rodzinie
i dostałam receptę na Cyclonamine,
żeby zmniejszyć krwawienie.
Brała na początku 3x2 tabletki,
gdy nam się wydawało, że krwawienie się zmniejsza,
to zaczęła brać 3x1,
aż tabletki się skończyły,
a okres trwał nadal 🤦
Udało nam się
o tydzień przyspieszyć wizytę
więc 21.10 zgłosiliśmy się do Konsylium.
Tam, Pani ginekolog
wysłuchała mnie,
zrobiła usg młodej
i powiedziała, że wizualnie wszystko jest w porządku.
Może to być brak hormonu
odpowiedzialnego za zakończenie krwawienia.
Przepisała jej Estrofem czyli estrogen
i Progesterone Besins czyli progesteron,
żeby zakończyć ten cykl miesiączkowy.
Powiedziała, że po ok 7 dniach
od pierwszej tabletki powinno zmniejszyć się krwawienie.
Estrogen musi brać 20 dni,
a progesteron 10,
od 11 dnia estrogenu.
Po 7 dniach od zakończenia kuracji tymi lekami,
ma się pojawić kolejna miesiączka
i oby już zakończyła się sama.
Dostała też Exacyl,
to coś podobnego jak Cyclonamine
ale pewnie inny skład i mocniejszy,
ma za zadanie zmniejszyć krwawienia.
Ma to brać w razie potrzeby,
ale już w kolejnych cyklach.
Oczywiście kazała się zarejestrować
do Rzeszowa do poradni
ginekologii dziecięcej na ul. Lwowską
gdyż możliwe, że będzie potrzeba dłuższego leczenia,
którego ona na dłuższą metę udzielić nie może.
Może jedynie pomóc doraźnie,
w razie gdyby krwawienie się przedłużało,
a wizyta była odległa.
Wizyta z USG kosztowała nas 270zł.
Dała nam też skierowanie
na kilka badań z krwi,
z których tylko jedno dostałam na NFZ u lekarza rodzinnego (TSH),
za resztę musiałam zapłacić z własnej kieszeni (FSH i ESTRADIOL) 65zł.
Badania wykonaliśmy od razu.
Moim zdaniem są w normie,
ale to w zasadzie lekarz powinien je ocenić.
Końcem października minął 50 dzień miesiączki😱,
młoda zjadła 6 tabletek estrogenu,
a krwawienie było w dalszym ciągu bardzo obfite
więc włączyłam exacyl
i o dziwo coś zaczęło się zmieniać.
Krwawienie ustało.
Nie od razu
i nie całkowicie
ale było słabsze.
Wręcz z dnia na dzień znikome.
Nie wiem czy zaczął działać w końcu estrogen
czy to za sprawą exacylu ale udało się.
EDIT 1
Utrzymuje się plamienie w kolorze brudno-brązowym
i w ilości większej niż przeciętne plamienie🤦
1.11 młodej włączyłam progesteron,
tak jak zaleciała p. Doktor.
EDIT 2
Dziś 6 dzień progesteronu i 16 estrogenu
plamienie nadal się utrzymuje🤷
https://pl.freepik.com/premium-wektory/chora-dziewczyna-cierpi-na-bol-brzucha-bol-brzucha-w-okresach-kobiecy-okres-problemy-kobieta-bolesna-miesiaczka-na-tle-duzy-kalendarz-ilustracja-wektorowa-plaskie_33041076.htm

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz