niedziela, 17 marca 2024

MARCOWY POST

Nie szkodzi,  że  jeszcze deszczowy i chłodny marzec, że poniedziałek w drzwi puka.... 

Nie szkodzi, że jeszcze czasem czapka na głowie, że kurtka zimowa i szalik.... 

Że wciąż herbata z cytryną i sokiem malinowym, kocyk i ciepły kaloryfer.... 


Nic nie szkodzi, bo myśli w stronę wiosny już uciekają, kiedy słońce grzeje coraz mocniej i pierwsze ptasie trefle rankiem już słychać.

One czują zbliżającą się wiosnę....

I dzięki nim i ja ją czuję. 


Lubię wiosnę, zapach przyrody budzącej się do życia.

Lubię , gdy słońce ogrzewa moją twarz. 

Lubię, gdy wszystko się zieleni, gdy na trawie pojawiają się pierwsze kwiatki. 

Lubię, gdy dzień jest coraz dłuższy. 

Lubię, gdy słońce zagląda do naszego mieszkania i ogrzewa je. 


Lubię wiosnę! 

Może i ja obudzę się na nowo tej wiosny... 


Ten czas od grudnia był ciężki. 

Była kłótnia z mamą, dużo nerwów, co przełożyło się na moje problemy zdrowotne - kołatanie serca, problemy z ciśnieniem. Międzyczasie kontakty z mamą zaczęły się polepszać, a jej choroba sprawiła, że kontakty stały się częstsze.

Może to wszystko co się stało, było po coś.

Może to właśnie sprawi, że coś się w moim życiu zmieni tej wiosny... 

Tekst zaczerpnierty z Facebooka /Anioł do wynajęcia/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz