niedziela, 31 marca 2024

ŚWIĄTECZNIE

Spokojnych Świąt Wielkanocnych, oddechu, odpoczynku...

Takie życzenia składałam i dostawałam przez ostatnie dni. 

Ale wiecie co? 

To wszystko to puste słowa.

Gówno-prawda! 

Bullshit

Nie jetem perfekcyjną panią domu, mało gotuję, prawie nie piekę.

Na każde święta jeździmy do mojej mamy i do teściowej ale mimo to, zawsze jest coś do zrobienia, przygotowania. 

Po takim maratonie + praca zawodowa + kościelne obrzędy + pakowanie torby i tysiąca wieszaków z ubraniami na wyjazdy padam na pysk i wcale nie są to święta pełne odpoczynku, oddechu i spokoju.

Zawsze wychodzimy z domu z nerwami i krzykiem.

Zawsze na ostatnią chwilę albo nawet już spóźnieni.

Zawsze pieczenie świątecznych ciasteczek połączone jest z biadoleniem, że więcej nie będą ze mną ich robić (to już chyba można podciągnąć pod rodzinną tradycję). 

Czasem ciasto nie wyjdzie. 

Innym razem ciasteczka za twarde. 

Jedzenia zawsze za dużo. 

Brzuch boli. 

Oczy pieką z niewyspania. 


W tym roku święta tylko u teściowej bo mama nadal walczy z półpascem. 

Pogoda dopisała 

Spaceruję z dziećmi szwagierki i swoimi. 

Jest pięknie.

Ciepło. 

Ale brakuje mi tego odpoczynku.

Tego zwolnienia i oddechu.



                                                        https://visitwroclaw.eu/co-wlozyc-do-wielkanocnego-koszyczka

niedziela, 17 marca 2024

MARCOWY POST

Nie szkodzi,  że  jeszcze deszczowy i chłodny marzec, że poniedziałek w drzwi puka.... 

Nie szkodzi, że jeszcze czasem czapka na głowie, że kurtka zimowa i szalik.... 

Że wciąż herbata z cytryną i sokiem malinowym, kocyk i ciepły kaloryfer.... 


Nic nie szkodzi, bo myśli w stronę wiosny już uciekają, kiedy słońce grzeje coraz mocniej i pierwsze ptasie trefle rankiem już słychać.

One czują zbliżającą się wiosnę....

I dzięki nim i ja ją czuję. 


Lubię wiosnę, zapach przyrody budzącej się do życia.

Lubię , gdy słońce ogrzewa moją twarz. 

Lubię, gdy wszystko się zieleni, gdy na trawie pojawiają się pierwsze kwiatki. 

Lubię, gdy dzień jest coraz dłuższy. 

Lubię, gdy słońce zagląda do naszego mieszkania i ogrzewa je. 


Lubię wiosnę! 

Może i ja obudzę się na nowo tej wiosny... 


Ten czas od grudnia był ciężki. 

Była kłótnia z mamą, dużo nerwów, co przełożyło się na moje problemy zdrowotne - kołatanie serca, problemy z ciśnieniem. Międzyczasie kontakty z mamą zaczęły się polepszać, a jej choroba sprawiła, że kontakty stały się częstsze.

Może to wszystko co się stało, było po coś.

Może to właśnie sprawi, że coś się w moim życiu zmieni tej wiosny... 

Tekst zaczerpnierty z Facebooka /Anioł do wynajęcia/