sobota, 28 września 2024

FATALNY DZIEŃ

Zazdroszczę ludziom,

którzy nie mają zdrowotnych problemów,

od rana są uśmiechnięci

i mają energię do życia.

Jak oglądam fejsa i patrze, że jedni znajomi są w lesie, 

inni w górach, 

a jeszcze inni na romantycznym wyjeździe

to aż mi się chce ryczeć,

bo ja tak naprawdę boję się 

cokolwiek sobie zaplanować.

Gdy przychodzi taki dzień jak dziś 

to ostatnią rzeczą, o której marzę 

to wyjście z domu.


Gdy przychodzą takie dni,

nie wiem dlaczego zdarzajace się bardzo często w weekendy,

to czuję się okropnie.

Brak mi energii i najchętniej po wzięciu garści leków

położyłabym się do łóżka,

niezależnie od pogody.


Mój zły dzień 

zaczyna się muleniem w żołądku, 

uciskiem pod prawym żebrem 

i uczuciem

że gdybym wsadziła dwa palce 

to puściłabym pawia 🤮

Do tego już w nocy zaczęła mnie boleć głowa

i czułam, że mam napuchnięte gardło.

Zeżarłam od rana tyle leków,

że nawet obiadu nie ruszyłam.


Miałam mieć fajny dzień w domu, 

robić tort na 70 urodziny mojej mamy,

posiedzieć z młodą 

nad zaległymi ćwiczeniami

i miało być miło i przyjemnie.


Zrobiłyśmy z młodą tego torta 

ale miałam do niego z 5 podejść.

W ogóle nie miałam weny.

No i nic mi się nie chciało.

Uważam ten dzień za zmarnowany.


Totalna porażka 🤦


Marzę,

aby dobiegł już końca...

https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/choroby/69882,depresja





PS. Obrazek jest tylko odzwierciedleniem stanu mojej irytacji dzisiejszym dniem, nie mam depresji jakby co🤦