wtorek, 15 lutego 2022

RANDKA

To miała być taka nasza walentynkowa randka w przeddzień walentynek.

Byliśmy w miłej knajpce, z pysznym jedzeniem. 
Siedzieliśmy na przeciwko siebie w zacisznym koncie. 
A po kilku wymienionych między sobą zdaniach się zaczęło....

On powiedział coś, co mi się nie spodobało. 
Przytakiwalam nerwowo (słowami tak, tak, myyhyy, oczywiście) tak, żeby zrozumiał, że PIERDOLI bez sensu (nie zrozumiał niestety), po czym stwierdziłam, że dalsza rozmowa nie ma sensu.
Przez kolejne 40 minut nie zamieniliśmy ze sobą słowa. 
Patrzyłam na ludzi, słuchając odgłosów rozmów dobiegających z całej, pełnej ludzi sali. 
On gapił się w telefon. 
Było mi głupio, że nie potrafimy ze sobą porozmawiać po 14 latach małżeństwa. 
Było sztywno i nudno. 

To była najgorsza randka na jakiej kiedykolwiek byłam. 
Mialam ochotę uciec stamtąd i iść w PIZDU.

Ale zostałam. 
Starałam się zacząć ponownie rozmowę o niczym konkretnym, tak żeby znowu się nie pokłócić i by uratować i tak już zmarnowany wieczór. 

Na 20 poszliśmy do kina.
Uwielbiam kino.
Film cudowny. 
Uśmiałam się i naprawdę się świetnie bawiłam, pewnie dlatego, że nie musiałam tam rozmawiać z mężem.

Ehhh
Już wiem dlaczego my nigdzie sami nie wychodzimy, nie chodzimy na randki.
My nie potrafimy ze sobą rozmawiać.
Dopóki mówimy o dzieciach, o pracy, o kimś, o przyziemnych sprawach jest ok. Jakoś nam idzie. 
Ale gdy kończą się tematy nastaje cisza.
Tak samo jest w domu lub w samochodzie. 

Teraz, gdy dzieci są u babci, bo mają ferie, potrafimy cały dzień zamienić ze sobą kilka zdań, na tamaty związane z pracą, obiadem ewentualnie z filmem jaki będziemy oglądać.

Ja w sumie się do tego przyzwyczaiłam.
Bardzo lubię ciszę. 
To znaczy, taką cieszę bez rozmów.
Lubię wtedy słuchać muzyki.
Wsłuchiwać się w słowa.
Myśleć o swoim życiu, albo nie myśleć wcale. 


Tak czy siak wieczór nie był tak całkowicie zmarnowany. 
Późnym wieczorem, leżąc w łóżku chwilę rozmawialiśmy. 
Nie o sprawach podniosłych i arcyważnych. 
Rozmawialiśmy tak, jak nie potrafiliśmy dziś na naszej randce. 

Dzień zakończyliśmy konsumpcją więc ogólnie chyba nie było aż tak źle. 


https://www.podlinski.net/poradnik-randkowicza-jak-sie-ubrac-jak-sie-zachowywac-jak-sie-przygotowac/

niedziela, 13 lutego 2022

POST O NICZYM

Ostatnio brak mi weny.

Brak mi chęci do pisania no i tematu wartego pochylenia się nad moimi wypocinami.

Nie wiem czy Ty też tak masz ale mi czas tak zapier... że nieraz nie wiem jaki jest dzień tygodnia i nie mogę uwierzyć w to, że już jest luty.

Niedawno czekałam na Święta Bożego Narodzenia, cieszyłam się, że wreszcie są białe, klimatyczne i rodzinne. 

Sylwester spędziliśmy z przyjaciółmi i znajomymi w dobrym towarzystwie chociaż czułam jakiś niepokój tej nocy. Nie wiem czy to ogólna pandemiczna sytuacja tak na mnie wpłynęła czy drobne problemy zdrowotne, które z kolejnym przybywającym mi rokiem nasilają się i same proszą się u wizytę u lekarza. Tak czy owak w końcu będę musiała się zabrać za siebie. 

Styczeń opiewał w choroby, kwarantanny, zdalne nauczanie dzieci.... i nagle któregoś dnia..... przyszedł luty. 

Jak widzisz, nic ciekawego w moim życiu się nie dzieje.

Nie odnoszę życiowych sukcesów,

Nie zdobywam szczytów górskich,

Moje podróże ograniczają się do drogi do pracy i z powrotem, a czasem do wizyty u mamy czy teściowej.

Mam za to nowy tatuaż, taki mój projekt, moja miłość❤️