Wiem, że nazwa miesiąca nie ma nic do rzeczy, przy problemach jakie miewa człowiek i że w żaden sposób miesiące nie wpływają na wydarzenia w naszym życiu ale chyba popadam w jakąś depresje.
Może jest to spowodowane pewnym zawodem i rozczarowaniem, związane z kimś po kim się tego zupełnie kie spodziewałam, a które wydarzyło się już jakiś czas temu i wydawało mi się, że już to przetrawiłam. Mimo wszystko nadal powraca.
Może to obecna sytuacja, w której zmagam się niby ze zwykłym przeziębieniem ale ciągnącym się już kolejny tydzień i którym zaraziłam prawdopodobnie młodsza córkę.
Może komplikacje ortodontyczne u pierworodnej, czekające nas wizyty w klinikach, kolejne newsy, które ktoś przekaże na nasze zmęczone już nadmiarem informacji barki, albo cierpienie związane z zabiegami chirurgicznynymi i ortodontycznymi starszej córki i obciążenia finansowe całego leczenia u obu dziewczyn.
A może to wszystko na raz.
Nie wiem.
Ale mój stan przypomina huśtawkę.
Albo nawet jakiś je**ny rollercoaster. c
Są chwile, że chce mi się płakać i krzyczeć z bezsilności.
Boję się nocy, bo zaczynam myśleć, z nerwów wyję do poduszki, w konsekwencji zasypiam ze zmeczenia.
W pracy staram się normalnie funkcjonować, ale tam też problemy, niedomówienia, pomówienia, plotki i ciągłe problemy, a przychodząc do domu wszystko wraca.
Dużo myśli do poukładania sobie w głowie.
No i jak tu dziecku wytłumaczyć, że to wszystko dla jej dobra i że musi być dzielna kiedy mi się głos łamie.
No i ta myśl w głowie dlaczego to u nas ciągnę coś się dzieje.
Nie potrafię sobie tego poukładać.
Pieprzony październik!
https://www.google.com/amp/s/www.rmf.fm/bajeczna-polska/news,51722,pelnia-ksiezyca-pazdziernik-2022-pierwsze-takie-zjawisko-w-tym-roku.html